poniedziałek, 19 września 2016

Mój sportowy sukces

Jak wiecie, biorę udział w Maratonach Kresowych. 
W niedzielę, 18 września brałem udział w wyścigu w Międzyrzecu Podlaskim. Do domu przywiozłem puchar za zajęcie trzeciego miejsca w swojej kategorii. Do pokonania miałem 8 kilometrową, bardzo trudną i niebezpieczną trasę. Wiele osób miało kraksy, całe szczęście nie byłem w tej grupce, a właściwie w GRUPIE. Co druga osoba się wywracała i to w tym samym miejscu! W tej grupie był też mój tata. Niestety. Strasznie się poobijał i pokiereszował. Sam o mały włos nie zakończyłem w ten sposób wyścigu. Wszystkie kraksy były na takim odcinku, że nie dało się go ominąć. To był bardzo trudny, stromy i wysoki podjazd, po którym był stromy zjazd i mulda, a właściwie trzy muldy, czyli takie jakby wyskocznie. Jak się na to wjedzei z dużą prędkością, to można nieźle wyskoczyć w powietrze. Ja całe szczęście spadłem na koła, a nie na przykład na plecy. Ale grunt że ukończyłem wyścig bez żadnych wypadków i dojechałem trzeci na metę. Ten wyścig to była porządna lekcja o tym, jak bardzo ważne jest noszenie kasku jeżdżąc na rowerze. nie jedna osoba miała po wyścigu ten kask cały połamany. Aż strach pomyśleć co by było gdyby ci wszyscy kolarze tych kasków nie mieli. dlatego pamiętajmy o tym by zawsze na głowę zakładać kask, gdy idziemy jeździć rowerem.


 Mikołaj Szeliga. :)

3 komentarze:

  1. Gratulacje! Piękna walka, nie tylko z rywalami, ale też z własnymi słabościami...Podziw, szacunek i uznanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Mikołaj! 3 miejsce też super!
    O.R.

    OdpowiedzUsuń